Tam turlanie się nie jest jeszcze takie niecne. mrgreen
Obrona pracy magisterskiej... No, no ,no. Z całą pewnosią dobrze Tobie to pójdzie, nie ma co się martwić.
Zaś jeśli Twój opiekun jest ostatnim leniem i wredotą, to trzeba go kopnąć w zadek ze trzy razy, w ramach zajęć mobilizacyjnych.
To zawsze pomaga.
A tak też się zapytam - na jaki temat piszesz swoją pracę?
DOKTORAT
W moim rankingu to graniczy z MASOCHIZMEM, ale kto co lubi. mrgreen
Tak, wiem... Mało ambitny jestem...
Choć jeszcze mi tam został rok, to któż to wie... Może cosik się odmieni w mojej łepetynie.
A tak ogólnie to u mnie całkiem dobrze jest.
Skończyłem licencjat z zacnych Stosunków Międzynarodowych w Olsztynie, zaś na magisterkę wybrałem się na Ekonomię w Trójmieście.
Myślałem, że będzie z deczka trudniej, tym bardziej, że przez te trzy lata kompletnie nie miałem żadnego przedmiotu związanego z matematyką, ale jakoś sobie radzę.
Znaczy - na wrzesień mam tylko jedną poprawkę. sweatdrop
A czemu zdecydowałem się na TAKĄ zmianę?
1. Po stosunkach raczej roboty jest mało, jedynie jednostki wybitne mogłyby się starać o dobre posady państwowe... A niestety, ja do tych nie należę.
2. Przez te trzy lata miałem naprawdę mało rzeczy, które mogłyby mi się przydać w jakimkolwiek zawodzie. Głównie miałem zajęcia z historii, historii i historii, aż do wyrzygania.
3. Nie było magisterki z SM w Olsztynie.
4. Prócz samymi Stosunkami, rzygałem także samym Olsztynem - zdecydowanie musiałem się wynieść z owego miasta.
I to by było chyba na tyle.Szkoda mi jedynie tylko samego Kortowa, miasteczka studenckiego, i Kortowiady, juwenalii UWM. Lepszych nawet w całym Trójmieście ni ma. mrgreen
A Ignacy? Jakoś tam żyje. Na Gaie już raczej nie wpada, a jak już to robi, to tylko na mała chwileczkę.
Dalej studiuje, teraz będzie zaczynał trzeci rok na swojej farmacji... Tylko jeszcze przed tym ma dwie poprawki we wrześniu, ale z czego - nie pamiętam.
Także przez to teraz nawet czasu nie ma, żeby wpaść i pogadać, cały czas siedzi i wkuwa... Przynajmniej sam tak mówi. mrgreen
Comments
View All Comments
Obrona pracy magisterskiej... No, no ,no. Z całą pewnosią dobrze Tobie to pójdzie, nie ma co się martwić.
Zaś jeśli Twój opiekun jest ostatnim leniem i wredotą, to trzeba go kopnąć w zadek ze trzy razy, w ramach zajęć mobilizacyjnych.
To zawsze pomaga.
A tak też się zapytam - na jaki temat piszesz swoją pracę?
DOKTORAT
W moim rankingu to graniczy z MASOCHIZMEM, ale kto co lubi. mrgreen
Tak, wiem... Mało ambitny jestem...
Choć jeszcze mi tam został rok, to któż to wie... Może cosik się odmieni w mojej łepetynie.
A tak ogólnie to u mnie całkiem dobrze jest.
Skończyłem licencjat z zacnych Stosunków Międzynarodowych w Olsztynie, zaś na magisterkę wybrałem się na Ekonomię w Trójmieście.
Myślałem, że będzie z deczka trudniej, tym bardziej, że przez te trzy lata kompletnie nie miałem żadnego przedmiotu związanego z matematyką, ale jakoś sobie radzę.
Znaczy - na wrzesień mam tylko jedną poprawkę. sweatdrop
A czemu zdecydowałem się na TAKĄ zmianę?
1. Po stosunkach raczej roboty jest mało, jedynie jednostki wybitne mogłyby się starać o dobre posady państwowe... A niestety, ja do tych nie należę.
2. Przez te trzy lata miałem naprawdę mało rzeczy, które mogłyby mi się przydać w jakimkolwiek zawodzie. Głównie miałem zajęcia z historii, historii i historii, aż do wyrzygania.
3. Nie było magisterki z SM w Olsztynie.
4. Prócz samymi Stosunkami, rzygałem także samym Olsztynem - zdecydowanie musiałem się wynieść z owego miasta.
I to by było chyba na tyle.Szkoda mi jedynie tylko samego Kortowa, miasteczka studenckiego, i Kortowiady, juwenalii UWM. Lepszych nawet w całym Trójmieście ni ma. mrgreen
A Ignacy? Jakoś tam żyje. Na Gaie już raczej nie wpada, a jak już to robi, to tylko na mała chwileczkę.
Dalej studiuje, teraz będzie zaczynał trzeci rok na swojej farmacji... Tylko jeszcze przed tym ma dwie poprawki we wrześniu, ale z czego - nie pamiętam.
Także przez to teraz nawet czasu nie ma, żeby wpaść i pogadać, cały czas siedzi i wkuwa... Przynajmniej sam tak mówi. mrgreen
Fakt faktem, trochę tu brudno i tak z deczka rybą śmierdzi, ale miejsca pod dostatkiem.
Więc, Wilkusie vel Wilkusie, co tam słychować w wielkim świecie? mrgreen
*turla się po profilu z kubeczkiem herbatki w rękach*
słyszałąm od Buf, że sie widzimy najdalej we czwartek heart
stęsknionam ^.^