Matura, matura... A ja nadal nie wiem, co mam robic, czy oplaca sie stawiac na jedna karte? Znow zapanowala Anathema, moj muzyczny azyl, moje schronienie przed swiatem, przed ludzmi, przed wszystkim. I marze o ucieczce, gdzies gdzie bedzie inaczej, gdzie ja bede inna, bo to chyba o mnie chodzi. Nie jestem z siebie zadowolona, zmieniam, modyfikuje, przekluwam, obcinam, farbuje, maluje... Ciagle, nieustannie, bez-przerwy. I faktycznie nie wiem, czy w moim zyciu bedzie miejsce na milosc, bo przciez to nie takie latwe. W samotnosci czuje sie dobrze, sopkojnie, moge myslec. A z nim sie boje, boje sie smierci, na smierc sie boje. Boje sie o niego, boje sie o mnie, boje sie roztrzaskanej przyszlosci. I zupelnie nie wiem, co mam robic, od tego sie zaczelo, na tym sie skonczy.
View User's Journal
Can you read in polish?
This is my journal, and it is in polish. If you want you can read...